środa, 31 października 2018

XXV Mistrzostwa Pomorza i Kujaw w Biegu na Orientację - Etap 11, 13 i 14 - Balczewo, Złocieniec


   W tym roku nieco większą uwagę skupiam się na biegach na orientację - kosztem maratonów na orientację. W tym roku nie tylko biegałem po podpoznańskich lasach, lecz również wyściubiłem noc poza woj. wielkopolskie. Na koniec sezonu przypadają różnego rodzaju mistrzostwa w skali województwa. Postanowiłem wziąć udział w BnO w Balczewie (koło Inowrocławia), jak również w Złocieńcu (woj. zachodniopomorskie) czy też w Strychach (woj. lubuskie).
    Na stronie Kujawsko-Pomorskiego Okręgoweo Związku Orientacji Sportowej widnieje lista zawodów na orientację, które odbywają się w woj. kujawsko-pomorskim, pomorskim czy zachodnio-pomorskim. Wcześniej planowałem wziąć udział w zawodach w Choszcznie.Niemniej jednak debiut zaliczyłem w Balczewie 2 - zawody w ramach 11 etapu, choć każdy z nich był organizowany przez różnych organizatorów. Impreza ta była wspólna z imprezą Pieczonego Ziemniaka. Wpisowe niskie, kiełbaska, ciasto, napój na mecie - fajne to było :) Trasa była dość łatwa nawigacyjnie i dość szybka mimo jasnozielonego koloru terenów leśnych na mapie. Punktów kontrolnych było 13, zaś mi przydzieli ostatnią minutę - przypadek (?). Goniłem bezpośrednio A.Kujdę, który już przy PK1 popełnił błąd nawigacyjny o koszcie 1 minuty. 
Mapa - Balczewo 2
    Zdobyć możliwie jak najszybciej cztery PK, dogonić A.Kujdę i możliwie nie spuścić go z oka do mety. Plan prosty - aż za banalny. Pierwsze dwa postanowienia zrealizowane. Dwa błędy popełnione przy PK5 (niewielki) oraz PK6 (większy) spowodowało, że musiałem gonić rywala w PK7 - na szczęście szybko go dogoniłem i praktycznie do końca trasy biegliśmy "razem" - dzięki temu wygrałem z nim o ponad 3 minuty. 
Mapa z naniesionym trackiem z mojego biegu
   Przed biegiem miałem małe obawy co do mojego występu. Rozgrzewkę miałem konkretną - na ponad godzinę. Nie po to się jedzie do okolic Inowrocławia/Kruszwicy, by pobiegać przez zaledwie 45 minut :) Medal i dyplom w domu, wrażenia fajne, no i po raz drugi mam dobre wspomnienia z tego terenu. Wcześniej odbył się tam Azymut Orient w Kruszwicy. 

Podsumowanie etapu 11:
M35/40; 6,4 km
13 punktów kontrolnych
Czas: 44:33
Miejsce: 1/9

Wyniki:
1. Seba Wojciech 44:33
2. Arkadiusz Kujda 47:48
3. Tomasz Duda 53:20
4. Łukasz Jakielaszek 54:17
5. Krzysztof Fujarski 57:12
6. Daniel Bałdyga 61:16
..
9. Paweł Niżewski NKL

   Pod koniec października odbyły się mistrzostwa woj. zachodniopomorskiego w sprincie i na dystansie średnim. Oczywiście w tym samym dniu odbyły się także mistrzostwa woj. lubuskiego na dystansie klasycznym. Byłem na wszystkich zawodach wraz z Pawłem J. Zaliczyłem ponadto dwa treningi (w tym jeden nocny), więc satysfakcja była podobna w odniesieniu do satysfakcji jakie osiągam po dobrym biegu w TP50. 
    Sprinterem zdecydowanie nie jestem, ale mój bieg wystarczył do zajęcia 2 miejsca. Przegrałem z Sz. Fiedorowiczem o jedyne 9 sekund. Za długo spędziłem przy PK9 - drzewko. Biegłem szybciej niż myślałem. Do tego słaby chip - dość długo odczytywał na poszczególnych stacjach SI. Niemniej jednak do sprinterów zdecydowanie nie należę, zaś przeciętne tempo na poziomie 4:50 min/km na takim terenie muszę uznać jako sukces. Szybciej na orientację do tej pory jeszcze nie biegłem. 
Mapa - os. Czaplineckie (sprint)
    Muszę zaznaczyć, że tę trasę raczej pobiegłbym szybciej, gdyby nie to, że w tym samym dniu wziąłem udział w klasyku mistrzostw woj. lubuskiego - przebiegłem ponad 11,5 km. Trasa była krótka i bardzo szybka. Około 2,55 km i czas 12:01 z19 punktami kontrolnymi. Na razie nie mam żadnego porównania, bowiem pierwszy raz od wielu lat przebiegłem sprint na zawodach w ciągu dnia. W Poznaniu w zasadzie nie są organizowane sprinty w ciągu dnia - a szkoda, choć nocne sprinty są znacznie bardziej ciekawe :)
Dyplom i medal za 2 miejsce w spirncie
Dekoracja w kat. M i K 35/40 - Sprint
Podsumowanie etapu 12 (Mistrzostwa woj. zachodniopomorskiego w Sprincie):
M35/40; 2,4 km
19 punktów kontrolnych
Czas: 12:01
Miejsce: 2/7

Wyniki:
1. Szczepan Fiedorowicz 11:52
2. Seba Wojciech 12:01
3. Arkadiusz Kujda 12:20
4. Daniel Bałdyga 12:21
5. Tomasz Warchulski 13:21
6. Łukasz Włodarczyk 13:52
7. Tomasz Duda 15:19

    Dzień później bieg na dystansie średnim w Budowie - bardzo lubię takie dystanse, choć najwięcej nerwów tam tracę. Popełniłem w tym biegu naprawdę sporo błędów, choć po części wynikały z mało dokładnej mapy przy PK1 i PK4. Tam straciłem łącznie 3 minuty - niepotrzebne. Przy PK4 wcześniej było również obniżenie oraz ścieżka - była zaznaczona na starej mapie Budów, lecz nie na nowej - ciekawe :). Do tego brak PK7 w terenie - był w innym miejscu ustawiony. Nie traciłem tam jednak czasu, lecz dalej biegłem, tzn do PK8. Takiego postępowania nauczyła mnie Szaga w lipcu, gdzie jednego punktu szukałem przez niemal 80 minut. Tym razem żadnego szukania punktu, ktorego nie ma :).Błąd popełniłem także przy PK11 - około 1,5 minuty. Muszę być czujny - nawet przy łatwych przelotach i nie panikować niepotrzebnie. Wystarczyło jednak do zwycięstwa na tym dystansie, choć wiele w tym biegu bym poprawił. 
Mapa Budów 2 - dystans średni
   Zwycięstwo na tym dystansie mnie cieszy, choć mój bieg nie wystarczy raczej na zajęcie wysokiego miejsca na mistrzostwach Polski. Zabrakło czujności - tym bardziej, że punkty były położone obok miejsc konstrukcyjnych (np. suchy rów, ścieżka czy górki). Na początek dobre i to, bo jeszcze kilka lat temu osiągałem takie wyniki, że aż mi wstyd. Niemniej jednak regularne treningi oraz dość regularny udział w zawodach robią swoje - bo przecież nie można po kilkunastu latach przerwy zapomnieć nagle biegania na orientację. 
Dyplom i medal na średnim dystansie

Dekoracja w kat. M i K 35/40

Podsumowanie etapu 13 (Mistrzostwa woj. zachodniopomorskiego na dystansie średnim)
M35/40; 4,6 km
16 punktów kontrolnych
Miejsce: 1/5

Wyniki:
1. Seba Wojciech 36:18
2.  Daniel Bałdyga 38:30
3. Tomasz Duda 44:25
4. Łukasz Włodarczyk 59:50
5.  Tomasz Warchulski 83:08

piątek, 26 października 2018

Oriento Expresso - Porażyn (15 IX 2018)


    Jak już wspomniałem w zeszłym roku - dla mnie wrzesień bez Oriento Expresso, to tak jak orientalista bez kompasu (choć biegać na orientację bez kmpasu również sie da). W tym roku po raz kolejny (choć nie co roku) orgowie rajdu wybrali Porażyn jako bazę zawodów.
    Dojazd do bazy był banalnie prosty, więc na spokojnie odebraliśmy pakiety startowe i z niemałym spokojem oczekiwaliśmy na start. O dziwo kategoria rodzinna była sowicie obstawiona - aż 25 drużyn. Z tego głównie jest znane Oriento Expresso - trasy są bardzo przyjazne dla rodzin z dziećmi, choć nie bez wpływu na taki stan rzeczy ma korzystny termin zawodów. 
    Start odbył się na polanie tuż obok Pałacu w Porażynie i nie usłyszeliśmy komendy startu. Z lekkim opóźnieniem wystartowaliśmy z mapą "quasi" do BnO - choć wolę takie mapy niż mapę w skali 1:50 000. Na trasie było 10 punktów kontrolnych z darami lasu dla dzieci - bardzo motywujące :) 
Mapa TP10 - Oriento Expresso
    Najbliższy punkt znajdował się tuż przy krańcu polany i był na widoku z miejsca startu - ledwo nadążaliśmy za Tynką :) Punkt J po piorunującym starcie z jej strony zdobyty i oczywiście torebko-plecaczek jako dar lasu - to mnie akurat nie zdziwiło, bowiem było gdzie włożyć kolejne dary lasu. Dookoła pełno znajomych twarzy z wielu rajdach na orientację (w tym także z mojej Wilgi Orient). Wiadomo - uśmiechy, pogaduszki czy witanka ;) Po to właśnie się jedzie na tego typu zawody, by nacieszyć się wśród orientalistów (który w Polsce nadal jest sportem "prawie" niszowym i oby tak zostało). 
Rodzinnie na świeżym powietrzu - z PK B
    Jeśli chodzi o trasę w kat. TP10 - to była dostosowana do możliwości kondycyjnych dzieci. Może dwa razy przedzieraliśmy się przez las (nie był dość gęsty). Obyło się bez większych błędów nawigacyjnych, choć kilkoro rodzin za wcześnie rozpoczęło poszukiwanie punktu F - na pawym dolnym rogu poniższej mapy. Ten punkt był zdecydowanie najtrudniejszy :)
Mapa z naniesionym trackiem w kat. TP10
    Trasę pokonaliśmy w około 150 minut. Tynka coraz starsza, więc nie trzeba było tak często nosić ją na rękach czy na plecach. No i pokonany czas na trasie TP10 coraz lepszy - w efekcie zajęliśmy wysokie 5 miejsce :) Pierwsza trójka poza zasięgiem, choć myślę, że za kilka lat staniemy na podium ;) Zresztą do tej pory nigdy nie stanąłem na podium w Oriento Expresso. Na mecie zastanawiałem się na startem poza konkursem w kat. TP25, bowiem ognisko było planowane na godz. 14. Rodzinka nie chciała jednak czekać 1,5 h na ognisko. Niemniej jednak pomysł zacny, choć odczuliśmy mały niedosyt zbyt krótkiej trasy, choć zaznaczam, że była optymalna pod względem długości czy liczby punktów kontrolnych. Mysleliśmy, że pokonanie trasy rodzinnej zajmie nam więcej czasu. 
Na mecie zastanawiałem się czy nie wziąć udziału w TP25 (poza konkursem)
Podsumowując:
TP10, rodzinna (wg endomondo ~12 km)
10 punktów kontrolnych
Czas: 2:27
Miejsce: 5/25

Wyniki:
1. Głądko Biegamy 1:28
2. Brunoteam 1:36
3. Super Marchewki 1:40
4. Gluton 2:24
5. Wilga Orient 2:27
6. Młyn Papiernia 2:29
...
25. Oriento Expresso Team (5 PK) 1:46