poniedziałek, 23 stycznia 2017

Poznaj Poznań Nocą 2016/2017 - Etap 2 (os. Zwycięstwa, 16 XI 2016) i etap 4 (os. Czecha, 18 I 2017)


   Skoro mamy jesień, to musi być Poznaj Poznań Nocą. W edycji 2016/2017 odpuściłem niestety dwa etapy (tj. os. Polan oraz Park Tysiąclecia). Niemniej jednak zdołałem znaleźć czas na zaliczenie dwóch etapów (w tym jedną z Krystynką).
     Etap 2 miał charakter startu masowego i odbył się w dość chłodny i deszczowy środowy wieczór na os. Zwycięstwa. Zawody zapoczątkowali zawodnicy z Elity o godz. 19:01 i nastąpiła lekka konsternacja, bowiem pierwszy punkt znajdował się na południowej części osiedla. Z reguły pierwszy punkt od startu powinien znajdować się na kącie widzenia 180 stopni.
   Start masowy rządzi swoimi prawami, bowiem obowiązuje zasada, że kto pierwszy na macie, ten wygrywa. Generalnie chodzi o to, by zdobyć wszystkie punkty kontrolne w obowiązkowej dla zawodnika kolejności w możliwie jak najkrótszym czasie - najlepiej w niecałe 30 minut na dystansie ok. 6,5 km - proste nieprawdaż? :)
Zawodnicy z Elity - gotowi do startu 
    Po zdobyciu pierwszego punktu zauważyłem, że Artur B. ma ten sam rozkład punktów kontrolnych co ja. A że biegam podobnym tempem co Artur, to nie pozostało nam nic innego jak wzajemnie ponapierać się. Tak było do 17 punktu. Co tam po drodze popełniłem niewielkie błędy, ale o kilkusekundowych kosztach. Do 18 punktu Artur wybrał dłuższy północno-wschodni wariant, zaś ja - południowo-wschodni. W ten sposób uzyskałem około 20 sekundową przewagę. 
Słynna ogrodzona górka na os. Zwycięstwa 
     Warto dodać, że niektóre punkty kontrolne należało zdobyć aż trzy razy - dzięki temu była okazja poobserwować najlepszych (ja miałem takową okazję zdobywając punkt 11/14/17 w słynnej góreczce). W końcowej części trasy w zasięgu wzroku znalazł się J.Gorczyca - i miałem motywację do pokonania go. Tym bardziej, że z takim zawodnikiem jeszcze nie miałem okazji pościgać się. Udało mi się go dość szybko dogonić - widziałem jak opadał z sił w przeciwieństwie do mnie. Jeszcze przed metą zauważyłem zawodniczkę startującą w tej samej kat. co ja - P. Dudzińska - niestety na mecie mój chip zawiódł i nie odczytał szybciej niż jej. Niemniej jednak odniosłem historyczny sukces w Elicie - miejsce w pierwszej dziesiątce. Gdyby nie wypożyczony chip (który tragicznie odczytywał stacje SI), to byłaby szans na 8 miejsce. Pierwsza siódemka była poza moim zasięgiem - wobec zwycięzcy tego etapu traciłem przeciętnie 45 sekund na km (w marcu traciłem 52 sekundy na km - zwycięzca był ten sam) - jest więc postęp, co zawsze mnie cieszy)
Podsumowując:
Elita, 5,5 km, 27 punktów kontrolnych
Czas: 34:32
Miejsce: 9/45

Wyniki:
1. G. Cupryś 29:28
2. D. Konarczak 29:42
3. S. Borowczyk 29:59
4. P. Górczyński 30:05
5. K. Leśniak 30:41
6. J. Galla 31:38
...
9. Seba Wojciech 34:32
...
45. N. Kędzierska NKL

    Etap trzeci odpuściłem ze względu na to, iż nie nabrałem pełni sił po organizacji Wilgi Orient - dlatego nie krytykuję innych orgów, bowiem wiem ile wysiłku i czasu trzeba, by zorganizować jakiekolwiek zawody. Kolejny etap odbył się w styczniu na os. Czecha. Aura była zimowa przy 5 stopniowym mrozie. Tym razem postanowiłem wybrać się z córką Tynką i zaliczyła ten występ śpiewająco :) Zdołała przebiec niemal cały dystans na własnych nogach - ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu. 
    Trasa była bardzo łatwa (jak na OPEN przystało) i przyjemna. Utrudnienie stanowiło jedynie brak odblasków przy punktach kontrolnych. Nam to nie przeszkadzało, bowiem zarówno ja, jak i Tynka mieliśmy czołówki, co bardzo ułatwiło nawigację. 
Przy starcie

Przedostatni punkt kontrolny zaliczony z uśmiechem na twarzy
     Naprawdę warto brać swoje pociechy na dworek - nawet wtedy, gdy jest mróz. Po tym biegu - katarek zniknął jak makiem zasiał. A tak niewiele potrzeba, by po prostu wyjść na dwór i przyjemnie spędzić wieczór.

Podsumowując:
OPEN, 1,1 km, 12 punktów kontrolnych
Czas: 13:49
Miejsce: 2/6

Grand Prix Hadesu - Prolog - Rusałka (26 XII 2016)


   Co roku - w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia - na Rusałce odbywa się prolog do corocznego cyklu GP Hadesu. Tym razem dystans był znacznie krótszy niż w minionym roku, lecz bardziej wymagający technicznie i kondycyjnie. Przebiegłem niecałe 4 km z średnim tempem na poziomie 7:19 min/km, zaś w 2015 roku - 6,9 km z średnim tempem 6:02 min/km. Tym razem zająłem przyjemne 7 miejsce, choć zabrakło zaledwie 9 sekund do historycznego 5 miejsca :). Z drugiej strony - do tej pory nie zająłem miejsca lepszego niż 8 i myślę, że już mogę myśleć o zakotwiczeniu na końcu pierwszej dziesiątki w jakimkolwiek etapie cyklu GP Hadesu.
    Gorąco polecam tego rodzaju zawody - Paweł Z. buduje naprawdę trudne trasy i z międzyczasów wynikało, że praktycznie każdy z zawodników popełnił wtopy. Do 11 punktu kontrolnego zajmowałem miejsce na podium i niestety w drugiej części trasy, gdzie szybkość odegrała większą rolę niż technika - stopniowo zajmowałem coraz gorszą pozycję. 
Aktualne pozycje po zdobyciu poszczególnych punktów kontrolnych
     Duże zaskoczenie poczułem bardzo słabego czasu w trakcie przebiegu z punktu 3 do 4 - uzyskałem dopiero 20-sty czas...Bardzo dobrze mi poszło w okolicach VI Fortu (tj. punkty od 5 do 9). Niestety na terenach półotwartych (tj. punkty od 10 do 15) poszło mi nieco gorzej, zaś w końcowych punktach tę tendencję utrzymałem. Tak więc - jest co poprawić :)
Pozycja w poszczególnych punktach kontrolnych
    Z poniższej mapy można zauważyć, że początek trasy - typowe mokradła. Kolejna część trasy - niezłe wzniesienia, zaś od 10 do 15 - tereny półotwarte. Z kolei część końcowa - typowy teren leśny z licznymi alejkami, gdzie można naprawdę sporo zyskać na szybkości.


    Podsumowując - trasa dość wymagająca i bez szczególnych wtop z mojej strony, co pozwoliło na zajęcie 7 miejsca. Zwyciężył D. Konarczak z niesamowitym czasem poniżej 20 minut. Na takim terenie pobiec przeciętnie poniżej 5 min/km...

Podsumowując:
Zaawansowana, 3,5 km (w linii prostej), 19 PK
Czas: 28:59
Miejsce: 7/27

Wyniki:
1. Dariusz Konarczak 19:57
2. Piotr Pancerz 26:36
3. Piotr Zamiara 27:19
4. Maria Gorczyca 28:10
5. Marcin Gorzelanczyk 28:50
6. Marek Muszyński 28:52
7. Seba Wojciech 28:59
...
- (27). Krzysztof Gruhn NKL