wtorek, 22 maja 2018

Pomorski Rogaining - Czersk (12/13 V 2018)


   W maju do tej pory nie brałem udziału w maratonie na orientację (zaliczyłem jedynie w 2015 roku Poznańską Bimbę z Krzysiem). Na szczęście tegoroczny wysyp maratonów na orientację w ramach PMnO spowodował, że nawet w maju było w czym wybierać. 
    Początek maja - Rudawska Wyrypa - odpada, bo wolałem ten czas spędzić z rodziną :) Na szczęście tydzień później odbyły się aż trzy maratony w ramach PMnO i wybór padł na Borowiacki MnO ze względu na rogaining i oczywiście późną porę startu, tj. o godz. 18. Podoba mi się formuła rogainingu i do tego część za dnia (tj. około 3,5 godziny) oraz część w nocy (tj. ok. 4,5 godziny). Upał w tym dniu był niemiłosierny - na szczęście był męczący jedynie w godzinach 18-20. Dzięki temu nie musiałem brać zbyt wiele napojów. Dwa żele, dwa musy, 1,5 litra izotoników i 0,5 litra wody wystarczyło z nawiązką. 
    Impreza miała raczej kameralny charakter, bowiem udział wzięło niecałe 80 uczestników, w tym 24 na najdłuższej trasie pieszej. Do tej imprezy odpowiednio się przygotowałem czytając zeszłoroczną relację od Zorientowanych, żeby nie było żadnego zaskoczenia. Start rozpoczął się w okolicy rynku o godz. 18, zaś rozdanie map nastąpiło 30 minut wcześniej. Byłem lekko spóźniony, choć uważam, że 30 min na przygotowanie odpowiedniego wariantu to zbyt długi czas. 
   Z poniższej mapy wynika, że w pierwszej kolejności należy wybrać punkty ulokowane na południowy-zachód. Sam się jednak zastanawiałem jaki wariant wybrać - za dużo niewiadomych, choć nawigacja na terenach otwartych - wśród wielu nowych i nieco chaotycznych krajobrazowo zabudowań - nie jest wcale taka prosta. Podjąłem decyzję, że na noc zostawiam możliwie jak najwięcej punktów kontrolnych ulokowanych w lesie. Na początek kilka punktów po terenie otwartym (a raczej półotwartym). 
Mapa główna (format A3, część górna i kawałek części wschodniej wycięta)
    Z listy startowej niewiele wynikało - szkoda, że dopiero przed startem mogłem się o tym dowiedzieć. Na ich stronie był tylko regulamin oraz możliwość zgłoszenia - żadnej listy startowej. Przed startem stwierdziłem, że wystarczy (a może aż) pokonać K.Gostomczyka (4 miejsce na Rudawskiej Wyrypie), by wygrać zawody. Inne nazwiska niewiele mi mówiły, choć byli zwycięzcy zeszłorocznej edycji rogainingu, jak również K. Nowak (wygrywca, który też zajął 4 miejsce w tegorocznym Harpaganie w kat. TP100).
Zbliżenia punktów kontrolnych 
   Zawody w ramach PMnO nie były wartościowe pod względem wagi, tj. 20 punktów. Niemniej jednak brak silnej krajowej czołówki (m.in. M.Jędroszkowiaka, P.Jankowiaka czy M.Sontowskiego) - robi dużą różnicę. Dla mocnych średniaków jest to szansa na zdobycie sensownych punktów do rankingu PMnO. Tym bardziej, że formuła rogainingowa jest znacznie mniej wrażliwa niż formuła "czasowa" jeśli chodzi o liczbę punktów rankingowych do zdobycia. 

S - B6 - A3 - A8 
6,8 km, 0:46, 6:50 min/km
    Czterdzieści pięć minut biegania i już 17 punktów zdobytych. Ten sam wariant wybrał K.Gostomczyk, zaś K.Nowak odpuścił punkt A3 - przy punkcie B4 widziałem jego kartę. Nie wiedziałem - kim on jest i tak miałem przewagę 3 punktów wagowych, więc główną uwagę skupiłem na innym rywalu. Tempo biegu dość dobre - punkty dośc dobrze ukryte mimo zbliżeń. No i te kredki świecowe - na zamoczonej karcie startowej w ogóle nie dało się pisać. Powinny być perforatory - ale mimo wszystko - punkty były dobrze ustawione, choć momentami za bardzo ukryte. Ale na tym polegają zawody na orientację i wiedziałem czego się spodziewać po relacji Zorientowanych. 
S- B6 - A3 - A8

A8 - B4 - E9 - A5
15,5 km, 1:53, 7:35 min/km
    Tempo nieco spadło, choć nadal w czołówce. Trochę problemów było z E9 - był dobrze ukryty na wysepce wśród mokradeł i oczywiście A5 - był na górce w młodniku - żeś nie pobiegł 15-20 metrów na południe... Trzech zawodników krążyło się wokół tego punktu, więc po chwili i ja zdobyłem ów punkt. Tempo nadal przyzwoite - 7:35 min/km i w niecałe 2 h zdobyłem 35 punktów. Nadal jest kontakt z K.Gostomczykiem i K.Nowakiem. Są nieco szybsi ode mnie, ale to jest rogaining 8h i nie ma co szarpać tempa. 
A8 - B4 - E9 - A5

A5 - B8 - A6
20,4 km, 2:42, 7:57 min/km
   Tempo nadal spada z uwagi na bardzo zarośnięty teren podmokły i trudny punkt okraszony wieloma mokrymi rowami. Punkt zdobyty po małej sugestii ze strony Karola G., lecz K.Nowak również korzysta z okazji. Czuję, że walka o zwycięstwo rozstrzygnie się między nami - i prawie razem zdobywamy punkt A6. Powoli robi się ciemno i wg mnie w części nocnej wszystko miało się rozstrzygnąć - kto popełni najmniej błędów - ten wygra okazały puchar.
A5 - B8 - A6

A6 - B5 - A7 - C6
27,9 km, 4:01, 8:38 min/km
   To nie był prosty bieg - tempo dalej coraz słabsze. Na wielu odcinkach było po prostu mokro - niby proste drogi sektorowe, ale jakże zarośnięte czy mokre. Z punktu A6 wybieram inny wariant niż Karol G. i Krzysiek N. - wolę sam zdobywać punkty - nawet po ciemku. Przy punkcie B5 zakładam czołówkę i zaczyna się nocny bieg. Konkurencja najpierw zdobywa A7 a potem B5. Ja po zdobyciu A7 biegnę/przepływam do punkt C6 - na łące podmokłej. Kanał Niechwaszcz nie bedzie mi straszny - pewnie będzie wąski na co najwyżej 2 metry :) 
A6 - B5 - A7 - C6
     Okazało się, że był dużo szerszy niż myślałem. Skoro na Śnieżnych Konwaliach zawodnicy dali radę przepłynąć kanał - równie zamulony, to i ja dam radę. Mapa i telefon pod czapkę i wpław do drugiego brzegu kanału. Udało się - choć mały stresik był, bo nigdy nie pływałem przez tak zamulony kanał. 4h za mną i 67 punktów - jest dobrze, bo nie jest to łatwy teren, jak i nie była to wcale taka łatwa trasa. 

C6 - B9 - C5 - E7 - C8
39,1 km, 5:47, 8:53 min/km
 Tempo biegu coraz słabsze, choć nie miałem przestojów czy też nie robiłem sobie przerw. Byłem zbyt silnie zmotywowany, by robić sobie przerwy. Z punkt B9 do C5 okraszony przepłynięciem kanału Niechwaszcz - cały czarny od mułu byłem na drugim brzegu - akurat trafiłem na zamulony brzeg :) Ale cóż - było o co walczyć.  W tym momencie Karol G. był na mecie zdobywając 80 punktów. Walka o zwycięstwo miała się rozstrzygnąć między mną a Krzysiem N.
C6 - B9 - C5 - E7 - C8
   Punkt C5 zdobyty dość szybko w przeciwieństwie do E7 - jakoś nie mogłem odnaleźć punktu w tym labiryncie ścieżek (co 40-50 metrów). Był na skrzyżowaniu a nie na zakończeniu ścieżek - dopiero po kilku minutach dotarło do mnie, że punkt jest ok. 50 metrów na zachód od ścieżki której jestem. 
    Kilkanaście minut przed północą i odpuszczam D6 oraz C3 na rzecz wartościowego C8. Tutaj przegrałem z Krzysiem N., który zdobył C7 (nie miał punktu A3). Nawet zdobycie punkt C3 nic mi by nie dało. Będąc jednak sam w lesie przed północą - o takich rzeczach nawet na myśl mi nie przechodziło.

C8 - B7- F4 - E5 - M
51 km, 7:44, 9:04 min/km
    Ostatnie dwie godziny dość asekuracyjne, by uniknąć błędy popełnionego w zimowej edycji Rajdu Liczyrzepy, gdzie przez nadmierną ambicję przegrałem 2 miejsce. Tutaj przez zbytnią asekurację przegrałem zwycięstwo - byłem dobrze przygotowany, choć niestety w trzech punktach zbyt długo szukałem punktu. Punkt B7 nie był aż tak trudny - nie zauważyłem jednak rowu przy drodze... Ale po zdobyciu tego punktu myślałem o B3 - odpuściłem jednak, by nie ryzykować spóźnienia. Co najwyżej przegrałbym z Krzysiem N. o 1 punkt, a tak to przegrałem o 4 punkty.
C8 - B7 - F4 - E5 - M
   Na mecie byłem 16 minut przed czasem - spory zapas. Czekałem z niecierpliwością na wynik Krzysia N. Zaskoczył mnie słaby wynik Karola G. (ale był zbyt zmęczony Rudawską Wyrypą i do tego szwankującą czołówką). Zaskoczyło mnie słabe - jak dla mnie - średnie tempo biegu - tylko 9 min/km. Dwie przeprawy wpław przez kanał, liczne tereny podmokłe i do tego w trzech punktach troszkę zbyt dużo czasu przeznaczyłem na poszukiwanie punktu zrobiło jednak swoje. No i nocny rajd rządzi też swoimi prawami. 
   Na mecie dla każdego zawodnika czekał pyszny posiłek (schabowe, ziemniaki i surówka z marchewek). Dekoracja najlepszych odbyła się dzień później o godz. 8 rano. Myślałem, że otrzymam tylko kubek i dyplom. Pozytywnie (i to bardzo) byłem zaskoczony bonem o wartości 200 zł od sponsora zawodów Natural Born Runner :) Skutecznie zahamował niedosyt braku zwycięstwa w tych zawodach - chyba mi zabrakło agresji sportowej, choć zeszłorocznych zwycięzców pokonałem aż o 29 punktów przeliczeniowych. Zdobyłem tyle samo punktów co wygrywca zawodów, lecz jeden o wadze 7 punktów, zaś  ja - tylko o wadze 3 punktów.

Podsumowanie:
Rogaining 8h
Liczba punktów: 112 punktów
Czas: 7:44
Miejsce: 2/24

Oficjalne wyniki:
1. Krzysztof Nowak 116 punktów
2. Seba Wojciech 112 punktów
3. Piotr Nowak 83 punkty
3. Szymon Zabrocki 83 punkty
5. Andrzej Witkowski 82 punkty
6. Karol Gostomczyk 80 punktów
...
23. Piotr Sternicki 0 punktów
23. Maciej Światczyński 0 punktów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz