Trzecia edycja Mistrzostw Poznania w biegach na orientację odbyła się na os. Zwycięstwa (sprint) oraz Dziewiczej Górze (middle). Początkowo drugi etap miał odbyć się w lasach położonych w okolicach Biedruska - Stowarzyszenie Biegaj z Mapą postanowiło zmienić teren zmagań z przyczyn niezależnych od nich - a szkoda....
Do tej nie udało mi się zaliczyć w całości dwóch etapów w jednej kategorii - 2 lata temu zaliczyłem z córką drugi etap, zaś w zeszłym roku - etap 1 z córką, zaś etap 2 samodzielnie w zasadzie bez kompasu na Łysym Młynie (do dziś zastanawiam się jakim cudem osiągnąłem miejsce na środku stawki).W tym roku planowałem zaliczyć oba etapy z córką - ale rzeczywistość płata różne figle. Córka jakimś cudem złapała "gorączkę" i nie pozostało mi nic innego jak wziąć udział w ulubionym terenie w najtrudniejszej kategorii, czyli M-21 na Dziewiczej Górze.
Zawody te miały charakter dwuetapowy, tj. sprint i middle. Pierwszy etap odbył się na os. Zwycięstwa. Wyniki końcowe kat. M-21 w zasadzie nie były zaskakujące. Liczyło się przede wszystkim szybkie bieganie, choć jeden poważny błąd na tym etapie nie przekreślał szans na zajęcie miejsca na podium po dwóch etapach.
Wyniki po 1 etapie
1. G. Cupryś 18:17
2. M. Druciarek 19:03
3. D. Romanów 21:23
4. K. Gruhn 21:27
5. J. Malewski 21:58
Wszystko miało rozstrzygnąć się po 2 etapie. Nie od dziś wiadomo, że middle są zaliczane do najtrudniejszych kat. zawodów - dystans średni, choć poziom trudności wysoki. Słabsi nawigacyjnie zawodnicy nie mieli w zasadzie szans na zajęcie dobrego miejsca w przeciwieństwie do słabszych szybkościowo.Zresztą sami oceńcie wyniki zawodników z pierwszej piątki etapu 1 (w nawiasie miejsce w etapie 2)
1. G. Cupryś 29:25 (1)
2. M. Druciarek 39:51 (5)
3. D. Romanów 75:02 (10)
4. K. Gruhn 38:14 (4)
5. J. Malewski 59:18 (9)
Całe szczęście, że załapałem się na jednym zdjęciu (przed startem) - humory nam dopisywały :) |
Co do mojej osoby, to był zdecydowanie bieg życia - budowniczy trasy zbudował bardzo trudną trasę - co zresztą widać na poniższej mapie. Bardzo łatwo można było spotkać na trasie Boba Jebando :) Przebiegi do poszczególnych punktów wymagały nieustannej obserwacji terenu, mapy i kompasu - jedna była tylko chwila wytchnienia, tj. druga tercja przebiegu z punktu 9 do 10.
M-21 Dziewicza Góra |
Mapa z naniesionym trackiem |
Statystyki z biegu na Dziewiczej Górze |
Ze statystyk wynika, że średnio przebiegłem 6:19 min/km - jak na Dziewiczą Górę, to chyba dobry wynik. Straciłem "tylko" 5 min i 45 sek. do Gracjana Cuprysia, który wygrał M-21 (podobnie jak w zeszłym roku).
Podsumowując:
4,6 km, 21 punktów kontrolnych
Czas: 35:10
Miejsce: 2/14
Wstępne wyniki:
1. Gracjan Cupryś 29:25
2. Seba Wojciech 35:10
3. Zbigniew Hornik 37:25
4. Krzysztof Gruhn 38:14
5. Mikołaj Druciarek 39:51
6. Szymon Schulmann 50:05
...
-(14). Maciej Piasecki NKL
Podziwiam, ja bym nie dał rady...
OdpowiedzUsuńWitam, wystarczy (a może aż) systematycznie trenować po różnych nawierzchniach (po asfalcie, polach, lasach, wzniesieniach czy terenach podmokłych) - no i ćwiczyć nawigację i brać udział w różnorodnych zawodach - w przyszłości napewno zaprocentuje :)
UsuńPozdrawiam