W końcu znalazłem czas na udział w czwartej już edycji Orientacji na Rakownię. Ostatnio wziąłem udział w pierwszej edycji, zaś w ostatnich dwóch edycjach zawsze kolidował się z rowerowym rajdem na orientację organizowanym przez Staszka Kaczmarka. Tym razem rajd nie odbył się, choć już od zeszłego roku obiecałem sobie, że tym razem wezmę udział w Orientacji na Rakownię.
W upalny dzień (31 stopni w cieniu) na trasie Extreme wzięło udział zaledwie 5 śmiałków. 25 km w linii prostej zniechęciło 3 pozostałych zawodników. Bedąc przekonany, że pokonam trasę w około 4h pokonując niecałe 30 km wziąłem 1,4 litra napojów.
W upalny dzień (31 stopni w cieniu) na trasie Extreme wzięło udział zaledwie 5 śmiałków. 25 km w linii prostej zniechęciło 3 pozostałych zawodników. Bedąc przekonany, że pokonam trasę w około 4h pokonując niecałe 30 km wziąłem 1,4 litra napojów.
Jeszcze przed startem - uśmiechnięci i gotowi do biegu |
Trasa była tak ułożona, że po drodze nie było żadnych sklepów, żadnych wodopojów czy jezior ze stabilnym dnem... Same muliste rzeki, często suche i jeziora sprawiły, że przegrałem z upałem. Napoje skończyły mi się w połowie trasy na mapie BnO - Trakt Poznański, tj. przy 23 km (!!!) . Byłem wręcz przerażony faktem, iż dalszą część trasy pokonam bez wody... Troszkę osłody przyniosła mi kąpiel w mulistym jeziorze do pasa - zdołałem namoczyć główkę w jeziorze Kamińskim oraz j. Karpik - nawet nie odważyłem się napić wody z tych jezior. W kilku miejscach poczułem bardzo mocne bicie serca wskazujące na odwodnienie. Musiałem nawet na kilka minut położyć się w lesie - byle uspokoić bicie serca. Nie spodziewałem się, że trasa będzie liczyła ponad 35 km i będzie bardzo ciężka.
Mapa główna |
Start rozpocząłem dość ostro i już przy pierwszym punkcie objąłem 6 minutowe prowadzenie. Niestety beznadziejny wariant z punktu 2 do 3 spowodował, że straciłem do P. Wolniewicza aż 15 minut...Kolejne trzy punkty - dość słabe w moim wykonaniu, bowiem straciłem kolejne 7 minut... Brak koncentracji oraz załamka po fatalnym przebiegu do punktu 3 zrobiło swoje.
Faza I BnO na mapie Rakownia |
Dopiero przy 7 punkcie uspokoiłem się i biegłem po swoje, choć brak wody zrobił swoje - szczególnie przy punkcie 11 - na terenie byłego poligonu - poczułem się jak w saunie - było mnie stać tylko na marsz... Z kolejnymi punktami nie było większych kłopotów, choć teren zawodów był bardzo wymagajacy i często musiałem przejść na marsz...
Faza II BnO na mapie Trakt Poznański |
Słaby czas wynikał przede wszystkim ze zbyt upalnej dla mnie pogody. Zawsze źle znosiłem upały, ale nie da się inaczej hartować stali :) Warunki były przecież równe dla każdego, zas zawody wygrał ten, ktory najlepiej zaopatrzył się w napoje :) Gratulacje jeszcze raz dla Pawła Wolniewicza, który po raz pierwszy wygrał rajd na orientację.
Faza końcowa na mapie Rakownia |
Jak dobrze, że już po wszystkim... |
Dekoracja zawodników z trasy Extreme |
Z poniższej statystyki wynika, że to był dośc słaby bieg w moim wykonaniu. Średnie tempo biegu wyniosło zaledwie 8:47 min/km, a więc dużo poniżej moich możliwości. Nie ukrywam jednak, że P. Zieliśńki (budowniczy trasy) zbudował bardzo wymagającą trase zarówno pod względem kondycyjnym, jak i nawigacyjnym - i o to chodziło. Mam nadzieję, że moja relacja nie zniechęci potencjalnych uczestników przyszłorocznego rajdu na orientację.
Statystyka z biegu - Orientacja na Rakownię |
Podsumowując:
Extreme, 25 km (w linii prostej)
Czas: 327:02
Miejsce: 2/5
Oficjalne wyniki:
1. Paweł Wolniewicz 311:21
2. Sebastian Wojciech 327:02
3. Mateusz Kaczmarek 376:50
- Tomasz Nawrocki NKL
- Michał Antkowiak NKL
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz