W czerwcu, podobnie jak w minionym roku, stowarzyszenie Biegaj z Mapą organizuje Mistrzostwa Poznania w BnO. Zawody te, co prawda cieszą się słabszą popularnością niż cykl Poznaj Poznań Nocą (sam się zastanawiam nad przyczyną niższej frekwencji, bowiem atrakcyjność MP w BnO na pewno nie jest niższa niż Poznaj Poznań Nocą).
W tych zawodach nie mogło mnie zabraknąć. Do tej pory bliżej do bazy I etapu MP jeszcze nie miałem. Bardzo ciepłe sobotnie popołudnie sprawiło, że nie mogłem nie wziąć córkę na "pikę" :) (po zawodach jeszcze ją zabrałem na jezioro Lusowskie, bo w tym dniu naprawdę było gorąco).
Niestety zabrakło już wolnych miejsc w kat. OPEN, choć na szczęście było jedno wolne miejsce w K12-14 i skorzystaliśmy z tej opcji (choć była nieco trudniejsza niż OPEN. Przypadła nam 1 minuta startu, więc szybko pognaliśmy do startu położonego ok. 800 metrów od mety. Odwróciliśmy mapę i spokojnym krokiem pognaliśmy do punktu 1.
Wstępne konsultacje z córeczką co do wyboru optymalnego wariantu do punktu 1 |
Co prawda nie będę szeroko opowiadał o wrażeniach czy przebojach w trakcie trasy. Niemniej jednak tego typu zawody są bardzo potrzebne w Poznaniu, szczególnie dla najmłodszych. Spokojnie pokonaliśmy całą trasę w niecałe 34 min (pokonując 3,4 km) - oczywiście przez większość trasy była na apka, choć w pobliżu punktów kontrolnych pobiegała co nieco, no i zaliczała punkty kontrolne. Na mecie była już tak spragniona, że za jednym zamachem wypiła cały kubeczek wody (wow :)).
Burzliwe rozmowy na temat ciekawej trasy w Kampusie Morasko z W.Wiatr (4 miejsce w M40+) oraz M.Hoffmann (17 miejsce w M21-35, choć II etap bezapelacyjnie wygrał :)) |
Podsumowanie (I etap)
K12-14, 2,8 km, 13 punktów kontrolnych
Czas: 33:43
Miejsce: 6/6
Faktycznie przebyty dystans: 3,4 km
Drugi etap, znacznie ciekawszy, odbył się w Łysym Młynie (w gminie Suchy Las). Poziom trudności, jak na trasę middle przystało, był znacznie wyższy od poziomu trudności I etapu - co widać zresztą po końcowych wynikach. Trudna i dość wymagająca kondycyjnie (może nie jak w przypadku Dziewiczej Góry) trasa wymagała również pełnej koncentracji - szczególnie w początkowych punktach.
Baza zawodów II etapu w Łysym Młynie |
Tym razem wystartowałem solo w kat. M21-35 (a więc najdłuższej) i zająłem ostatecznie 10 miejsce na 21 zawodników. Byłem troszkę rozczarowany błędami jakie popełniłem w trakcie trasy z powodu bardzo słabego kompasu, który mnie wywalał na boki o ok. 30-50 stopni (szczególnie w punktach 2,4 i 5). Od piątego punktu biegłem po prostu bez kompasu co było dobrym rozwiązaniem - choć momentami bardzo mi go brakowało - szczególnie w punkcie 11 (mulda wśród kilkunastu na środku lasu) czy w punkcie 14 (dół). Niemniej jednak końcowy wynik jest dla mnie dość zadowalający :).
Punkt kontrolny nr 2 na trasie M21-35 |
Ze struktury mojego tempa biegu wynika jednoznacznie, że biegłem nieco wolniej niż w Kamionkach, choć w dalszym ciągu ponad 40% trasy przebiegłem z tempem niższym niż 7 min/km. W dalszym ciągu nie zminimalizowałem przestojów... Może następnym razem mi się uda.
Struktura mojego tempa biegu w Łysym Młynie |
Struktura mojego tempa biegu w Kamionkach (dla porównania) |
Statystyki z mojego biegu w II etapie MP |
Rozgrzany do czerwoności z powodu baardzo ciepłego dnia i dość trasy II etapu Mistrzostwa Poznania |
W końcu meta :) |
Dekoracja najlepszych z I i II etapu Mistrzostwa Poznania w kat. K21-35 (Z. Galla, M.Gorczyca oraz H.Paterek) |
Dekoracja najlepszych z I i II etapu Mistrzostwa Poznania w kat. M21-35 (czyli G. Cupryś, M. Druciarek i M.Hoffmann) |
Dekoracja najlepszych z I i II etapu Mistrzostwa Poznania w kat. M40+ (czyli J.Gorczyca, P.Wolniewicz i W.Wiatr) |
M21-35, 5,7 km, 16 punktów kontrolnych
Czas: 58:03
Miejsce: 10/21
Faktycznie przebyty dystans: 8,5 km
Oficjalne wyniki II etapu:
1. Mateusz Hoffmann 41:40
2. Gracjan Cupryś 43:33
3. Przemek Pawłowski 46:33
4. Dominik Zalewski 47:03
5. Mikołaj Druciarek 48:15
6. Mariusz Plesiński 51:36
...
10. Sebastian Wojciech 58:03
...
21. Krzysztof Spychała 1:55:10
Brawa dla taty że wpaja ten piękny rodzaj sportu swej małej córeczce i brawa dla Krysi że idzie w ślady taty i tak chętnie jedzie na zawody:)
OdpowiedzUsuń