poniedziałek, 18 stycznia 2016

Poznań parkrun #180 - Cytadela (16 I 2016)


   Proszę, proszę - chyba parkrun stanie się stałą pozycją w moim kalendarzu. Tym razem warunki pogodowe były nie do pozazdroszczenia - w wielu momentach wyglądało tak, jakby biebacze tańczyli po lodzie. Niektórzy zaliczyli nawet upadki (w tym także ja przy zbyt ostrym zakręcie - skończyło się lekkim stłuczeniem przedramienia).

    Akurat zjawiłem się w biegu #180 z uwagi na to, iż godzinę później odbył się Grand Prix Hadesu w biegach na orientację w Kobylepolu (nieopodal jeziora Malta). Upiekłem zatem dwie pieczenie na jednym ogniu :) Nie dość, że z samego rana zrobiłem sobie porządną rozgrzewkę, to jeszcze przekonałem się jak to jest biegać po lodzie (na szczęście inov-8 Roclite315 z agresywnym bieżnikiem dość dobrze sprawdziły się w takich warunkach).
No to zaczynamy bieg na 5 km :)
     Co do biegu, to nie za bardzo wiem jak opisać wrażenia z uwagi na brak "atrakcji" jakie miewam w trakcie rajdów/biegach na orientację. Krajobrazu Cytadeli też nie za bardzo mogłem podziwiać, choć nie na codzień widzę park Cytadela w zimowej scenerii :) Biegłem na tyle ile mój organizm pozwalał. Czułem, że czas nie będzie gorszy niż ostatnio. Po 1 km biegu musiałem zmienić zdanie, bowiem w wielu miejscach moje tempo znacząco spadło, bowiem zamiast po asfalcie często biegłem po zmarzniętym runie leśnym.
Ostatnio też trzymałem się obok biegacza w niebieskiej koszulce
 (ale tym razem go w połowie dystansy wyprzedziłamem :])
   Jestem przekonany, że w najbliższym czasie z pewnością pobiegnę szybciej niż 23,5 minut na 5 km. W dzisiejszym biegu na plus oceniam utrzymanie średniego tempa poniżej 5 min/km przez cały dystans. Ciekaw jestem jaki będę miał czas w okresie wiosennym - wielu zawodników bowiem w tym okresie pobija rekordy życiowe.
Finisz też jest bardzo ważny :)
    Finish na powyższym zdjęciu, to chyba tylko na pokaz. Rzecz jasna - żaden tam ze mnie zawodnik, bowiem zająłem 40 miejsce (choć na 200 startujących). Czas na 5 km uzyskałem o 10 sekund gorszy niż ostatnio, choć warunki do biegania był zdecydowanie gorsze.
Trochę statystyk z mojego biegu
   Czy będę następnym razem? Pewnie (może nie na biegu #181), bo lubię biegi na przełaj po parku i bez specjalnej napinki. Co więcej - zauważyłem, że zawodnicy przejawiają się wobec siebie dużą kulturą biegania (wow :)) - nie było żadnych przepychanek - szczególnie po tak śliskiej trasie.

Podsumowując:
bieg parkowy, 5 km
Czas: 23:37
Miejsce: 43/198

1 komentarz: