sobota, 5 listopada 2016

Olędry - Boruja Kościelna (29 X 2016)


     Ostatni rajd organizowany przez P. Jankowiaka  - Olędry - miał miejsce w Borui Kościelnej. Stanowił niejako podsumowanie wszystkich tegorocznych edycji Chyże BnO. Żeby nie było tak łatwo - Paweł postanowił, iż główna mapa będzie pochodziła z 1893 roku. Na szczęście wszystkie punkty miały aktualne zbliżenia w postaci wycinków map do Bno autorstwa orga (że miał tyle czasu na opracowanie map - pokłony dla niego). 
      Najdłuższą kategorię wybrało tylko sześciu zawodników i według mnie - sprawa zwycięstwa miała się odegrać między H. Augustyniak (w 2010 roku zdołał zając 4 miejsce na Nocnej Masakrze), J. Parzybut (aktualnie 6 miejsce w Pucharze Polski w Maratonach na Orientację) oraz mną (po Nocnym Marku będę 26, choć mam szansę zająć miejsce w końcówce pierwszej dziesiątki pod warunkiem, że do końca roku zaliczę 2 występy i łącznie zdobędę 70 punktów).

Start - P.K.O. 9 km, 1:02

     Start rozpoczęliśmy na spokojnie, choć na czoło dość szybko wysunął H. Augustyniak, który nie oddał do końca I etapu. Etap ten był obowiązkowy i należało zdobyć punkty od 1 do 7 i okazać sędziemu kartę startową na punkcie P.K.O. Byłem drugi z 7 minutową stratą przez błąd przy punkcie 6 - jakość nie mogłem rozgryźć warstwic, choć akurat ten teren był mi znany z 5 etapu. 
Mapa z naniesionym trackiem (etap I - od startu do P.K.O.
oraz etap 3, tj. od ósmego punktu do mety)
     Generalnie nie taki diabeł straszny z tymi starymi mapami, jak go malują. Pod warunkiem jednak, iż dla okolic punktów kontrolnych dołączone są wycinki aktualnych map :). Tuż przy punkcie 7 dogonił mnie Jan Parzybut i w zasadzie razem dotarliśmy do P.K.O. 
H. Augustyniak - lider po I etapie

Ja po pierwszym etapie

Jan Parzybut - trzeci po I etapie
P.K.O. - koniec etapu II, tj do punktu ósmego, 36,5 km, 4:27
     Na P.K.O. nie traciłem zbyt wiele czasu, bowiem miałem za sobą zaledwie 9 km biegu... Nawet nie byłem w stanie skorzystać z suto zastawionego bufetu. Myślałem jedynie o tym, by dogonić Huberta A. i oczywiście uciec do Jana P. Przed rajdem było wiadomo, że mogę wygrać cały cykl - pod warunkiem, że nie zajmę 3 lub niższego miejsca i przy założeniu, że Jan P. wygra TP50. Jan wygrywa, zaś ja zajmuję 3 miejsce i po zwycięstwie w całym cyklu. Szansę na wygraną Chyże BnO miał również J. Michałowicz - ale przy założeniu mojej i Jana P. nieobecności. 
     Wracając do rajdu - było o co walczyć. Drugi etap w zasadzie bez większych błędów. Przy punkcie 36 w końcu dogoniłem Huberta A. (choć to był dopiero 19 km). Dałem się zdekoncentrować, choć dośc szybko naprawiłem swój błąd o koszcie 5 min. Niestety Hubert A. zauważył mnie i wspólnie zdobyliśmy ten punkt. Nie zdołałem na razie od niego uciec. Pierwsza szansa pojawiła się przy punkcie 34 - bowiem za mostem (ze zbliżenia BnO) wynikało, iż teren jest do przejścia. Kawałek za tym terenem był fajny las i czułem, że mam przewagę wobec Huberta, który wybrał wariant drogowy. Przy punkcie 26 odbywało się polowanie zbiorowe, więc szybki telefon do Pawła (orga) i na 200 metrów przed punktem rezygnuję z tego punktu. Miałem wciąż przewagę wobec Huberta A. i Jana P.
Etap II trasy TP50 - Olędry
Punkt 8 - Meta, ~55 km, 7:23
     Niestety dość głupi błąd przy punkcie 10 (39 km) o koszcie 7 minut spowodował, że gra zaczęła się od nowa. Tak więc miałem niewielką przewagę wobec Huberta. Dalej biegłem swoim tempem i tam gdzie się dało - biegłem na azymut. Tym bardziej, że mapie z 1893 roku nie można zanadto ufać, choć punkty 12 i 13 prowadziły przez tereny otwarte. Przy punkcie 12 uciekłem do Huberta, który dość często zatrzymywał się - co mnie nie zdziwiło, bowiem na krótkim odcinku czekało pięć punktów kontrolnych - czułem, że jak teraz nie zdobędę przewagi, to nic z tego nie będzie. Na dłuższych odcinkach tracę z powodu wolniejszego mojego tempa w odniesieniu do Huberta A. Punkty dość gładko zdobyte i nastał feralny punkt 18 - bez zbliżenia (tzn. był, ale błędny). Byłem zbyt blisko punktu 19 - więc zdobyłem go w pierwszej kolejności. Hubert A. dogania mnie, lecz w pierwszej kolejności chce zdobyć punkt 18. Motamy się, choć wybieramy odmienne warianty. Wybrałem okrężny wariant, bowiem byłem na zbyt "świeżej" drodze. Niemal przy punkcie 18 dogania mnie J. Parzybut, choć na moje szczęście nie zauważył go. Po zdobyciu tegoż punktu nie pozostało mi nic innego, jak możliwie jak najszybciej zdobyć kolejne cztery punkty i do mety. Nie było jednak lekko pod względem kondycyjnym, zaś od czasu do czasu odwracałem się, by sprawdzić czy na pewno nikt mnie nie goni.
Dekoracja najlepszego na TP50  w pierwszej edycji Olędry:P
    Biegnę do bazy i widzę, że nie ma Huberta ani Jana - więc musiałem wygrać :). Tak się stało, bowiem Hubert A. wpadł na metę 10 minut później (i do tego nie zdobył 18 punktu, a więc dostał 20 minut kary). Po 30 minutach wpada na metę Jan P. i wszystko stało się już jasne :) Szkoda jedynie straty ok. 25 minut na PK18 oraz dwóch błędów po 7 min.
   Podsumowując - świetna robota Pawła co do trasy - czas szybko płynął, bowiem nawet nie myślałem o zmęczeniu. 43 punkty kontrolne zrobiły swoje - szkoda niskiej frekwencji, choć jestem przekonany, że za rok frekwencja będzie nieco wyższa (tym bardziej, że Paweł planuje zgłosić ten rajd do PMnO) - dlatego też ten post jest widoczny na stronie PMnO. Za rok na 100% będę, bowiem nagrodą było również bezpłatne wpisowe na kolejną edycję - choć będzie baardzo, ale to bardzo ciężko obronić tytuł mistrza. A przecież 3 lata temu ledwo nadążałem za gimnazjalistką w Poznaj Poznań z Mapą na Malcie :P

Podsumowanie:
TP50, 43 punkty kontrolne
Czas: 7:23
Miejsce 1/6

Wyniki TP50 - Olędry
1. Sebastian Wojciech 7:23
2. Hubert Augustyniak 7:53 (w tym 20 minut kary)
3. Jan Parzybut 7:55
4. Maciej Kosiński 9:09
5. Tomasz Kowalski 11:40
6. Maciej Piasecki 15:50 (w tym 5h kary)

Wyniki TP25 - Olędry
1. Paweł Błażejewski  3:03
1. Kostiantyn Kirakosov 3:03
3. Paweł Wolniewicz 3:23
4. Paweł Mikulak 3:42
4. Michał Łuczak 3:42
6. Stanisław Kaczmarek 3:48

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz