wtorek, 19 czerwca 2018

Chyże BnO - Jastrzębsko Stare - Grubsko (bieg klasyczny) 17 III 2018 i Bolewice (VII Puchar Lubuskiego - runda 6) 10 VI 2018


   Trzecie i czwarte zawody Chyże BnO organizowane przez Pawła J. odbyły się odpowiednio w Jastrzębsku Starym oraz Bolewicach. O ile bieg w Jastrzębsku Starym miał charakter zawodów w ramach Pucharu Chyże BnO, to w Bolewicach - dodatkowo wchodził w ramach VII Pucharu Lubuskiego. Tereny czy trasy zbudowane przez Pawła J. nie są banalne i bardzo zróżnicowane.
    W dość mroźną sobotę połowy marca wybrałem się do Jastrzębska Starego (tam gdzie odbyły się Olędry 2017) na trasę długą - liczącą 11,8 km w linii prostej. Czekało mnie ponad 13 km napierania w około 100 minut. Faworytem tego biegu był R. Nowak, który wystartował w ostatniej minucie, zaś ja startowałem 4 minuty przed nim, lecz goniłem M. Gaczyńskiego. 
Mapa Jastrzębsko-Stare (trasa długa)

    Niestety niezbyt fortunnie nakreślony start - podobny kolor do warstwicy i to zasłaniając ścieżkę spowodował problemy ze zdobyciem PK1. Na dzień dobry 2 min w plecy, a przecież bieg na dobre nawet się nie zaczął. Remik lada moment wystartuje, a ja błądziłem się w okolicach PK1. Wielu zawodników miało z tym punktem problemy. No cóż - po złapaniu się za głowę biegnę dalej - bezbłędnie. 

Start - PK4
   Przy punkcie 4 doganiam J.Gorczycę (startował 8 minut wcześniej niż ja), lecz w zasięgu wzroku jest Remik N. Dogania mnie w trakcie dobiegu do PK11. Przy PK10 tracę do niego 4 minuty mając na nogach zaledwie 2,5 km. Średnie tempo spada do 7:12 min/km z powodu bardzo wysokich wzniesień. 
PK1-PK10
   Bardzo ładne przebiegi miałem w punktach od 10 do 17 - do połowy PK12 Remik był jeszcze za moimi plecami. Od PK16 systematycznie oddalał się ode mnie, zaś przy PK17 widzę odbiegającego M. Gaczyńskiego. Morale nieco wzrosły, bowiem moim celem było pokonanie Marcina G. oraz możliwie jak najpóźniej spotkać Remika N. Skoro mnie dość szybko dogonił, to nie pozostało mi nic innego jak utrzymać jego tempo możliwie do końca. W przebiegu od PK10 do PK17 straciłem dodatkowo 1,5 min do Remika. Średnie tempo na poziomie 6:38 min/km.
PK10-PK17
   Niestety utknąłem się w trakcie przeprawy przez rzeczkę (z cienką warstwą lodu) - Remik na dobre mi zniknął z oczu. Mi nie pozostało nic innego jak powalczyć o drugie miejsce. Nie było tak źle, bowiem przebieg z PK17 do PK21 ze średnim tempem na poziomie 6:24 min/km (Remik przebiegł ten odcinek z średnim tempem na poziomie 5:34 min/km). To już jest różnica co najmniej jednej klasy. Konkurencji okazali się dużo wolniejsi ode mnie (tych, którzy udostępnili ślad). 
PK17 - PK21
     Kolejne 2,5 km i znów 2 minuty straty do Remika N. Tempo spadło z uwagi na bagienne tereny. Wcześniej dogoniłem Przemka czy Magdę, zaś przy PK24 M.Filipiaka - wobec nich miałem już bardzo dużą przewagę. Nie wiedziałem ile tracę do Marcina S. czy Marcina G. Wiem, że nie jest źle - oprócz trefnego PK1 oraz przestoju za PK17 nie popełniłem większych błędów nawigacyjnych. Kondycyjnie było całkiem ok - dałem z siebie dość dużo. Nie mogło być zatem źle :)
PK21-PK27
   Ostatnie 2,5 km i tradycyjnie kolejne 2 minuty straty do Remika N. Na tym odcinku - różnica wyniosła 150 metrów, choć Remik przebiegł o około 20 sekund na 1 km szybciej niż ja. Słabsze tempo w końcówce wynikało z braku lampionu i perforatora przy PK28. Na poszukiwania tego punktu przeznaczyłem o 1,5 min więcej czasu niż Remik. 
PK27 - Meta

   Trasę pokonałem w ponad 100 minut przebiegając 13,82 km, zaś Remik - 13,42 km. Gdyby nie trefny PK1 - pokonany dystans byłby podobny. Technicznie było ok - różnica w dystansie nie była istotna. Problem jest w utrzymaniu odpowiedniego tempa biegu - byłem od Remika gorszy średnio o 40 sekund na km. Wystarczyło jednak na pokonanie M.Gaczyńskiego o 13 sekund :) (dostał jeszcze karę 30 sekundową za pokonanie rzeczki nie do przejścia wg organizatora zawodów). Przegrałem w tych zawodach jedynie z Remikiem N. - pokonując kilku naprawdę dobrych zawodników. Apetyt rośnie jednak w miarę jedzenia, bowiem uzyskuję dużo lepsze czasy w okresie "zimowym" niż "letnim" - o tym już w relacji z kolejnych zawodów Chyże BnO w Bolewicach.

Podsumowanie:
Trasa długa
11,8 km (optymalna: 13,1 km), 32 PK

Oficjalne wyniki:
1. Remik Nowak 89:38
2. Seba Wojciech 100:22
3. Marcin Gaczyński 101:05
4. Marcin Skawiński 103:55
5. Zbigniew Kolis 109:42
6. Paweł Niedzielski 132:50
...
12. Magdalena Gorczyca 201:40

     Kolejne zawody odbyły się w Bolewicach dnia 27 V, zaś bieg miał charakter biegu klasycznego. ze startu wspólnego. Przewidywany czas zwycięzcy kat. M21 wynosił 100 minut, zaś mój bieg zajął ponad 2h :) Upalny dzień + dość ciężki teren oraz kilka błędów technicznych zrobiło swoje. Przebiegłem ponad 15 km - dość spokojnie ze względu na upał i to wystarczyło, by pokonać konkurencję. Niemniej jednak świetny czas wykręcił M.Gaczyński w kat. M35 pokonując nieco krótszą trasę w 95 min (w przypadku ujednolicenia czasu do M21 - pokonałby w czasie 1h 47 min).
Na mecie
    Co do tego biegu, to nie za bardzo jest o czym rozpisywać. Były to ciężkie zawody - o czym świadczyły liczne NKL-e - w kat. M21 i M35 - aż połowa zawodników nie ukończyła biegu. Jedynie w przebiegu do PK2 widziałem konkurencję, zaś od PK3 biegłem już praktycznie sam - nie widząc po drodze żadnej konkurencji.Nie przepadam za tego typu biegami na orientację, tzn. za startem masowym. Zaowocowało tym, że biegłem po prostu za spokojnie i nie ustrzegłem błędom technicznym. Na przykład przebieg na południe do ogrodzenia leśnego, by następnie źle skręcić - patrz poniższa mapka.
Start -Początkowe punkty
    Podobnie było ze zbyt okrężnym wariantem przebiegu po łące - nie jest to tragedia, ale kosztuje nieco czasu. Sporo było biegu na azymut, co stanowiło dodatkową trudność mając na względzie zaawansowaną roślinność liściastą.
Część środkowa najdłuższej pętli trasy M21
   Część końcowa dużej pętli z jednym błędem technicznym - niepotrzebnie pchałem się na azymut wśród gęstwinek zamiast konsekwentnie biec wzdłuż suchego rowu. Nauczka na przyszłość - bo tam straciłem kilka cennych minut. Duża pętla ogarnięta w nieco ponad 80 minut.
Część końcowa najdłuższej pętli M21
   Do mety pozostały trzy małe pętle - na początek ta łatwiejsza, choć obrałem zbyt ostrożne warianty. Na szczęście w punkcie węzłowym była woda - co stanowiło dla mnie spore ułatwienie. Myśl, że po kilkunastu minutach biegania zdołasz się ochłodzić była bezcenna :). Druga pętelka w 15 minut, zaś trzecia również. Tym razem bez błędów technicznych, choć zbyt wolno...
II pętelka M21
III pętelka M21
   Ostatnie przebiegi wykonane przeze mnie wołają o pomstę do nieba. Pierwszy punkt - mulda wśród paproci. Zamiast oprzeć się o ogrodzenia ulokowane z lewej strony ścieżki - to szukałem bezsensownie muldy wśród paproci na co najmniej 1 metr wysokości. Po zdobyciu tegoż punktu - kolejny błąd - typowy brak koncentracji.
Ostatnie punkty M21
    Mimo kilku błędów technicznych - zdołałem wygrać M21, lecz sporo straciłem do M.Gaczyńskiego (startował w M35) i spadłem w klasyfikacji generalnej na 2 miejsce. W tych zawodach trzeba było po prostu wystartować w M35. Miałbym większą motywację do biegania mając na względzie bezpośrednią konkurencję. W M21 nie odczułem aż takiej motywacji do biegania na orientację w tym trudnym do napierania terenie.

Podsumowanie:
M21
12,7 km (w linii prostej), 30 PK

Oficjalne wyniki:
1. Sebastian Wojciech 130:41
2. Sebastian Marciniak 148:03
-. Krzysztof Gruhn  NKL
-. Paweł Niedzielski NKL

1 komentarz:

  1. Na Grubsku dogoniłeś mnie na 19 punkcie i tym bardziej mina mi zrzedła. Nawet mi przez myśl przeszło żeby trzymać się ciebie i to "myslenie" pozwoliło mi babola popełnić konkretnego...no nic :) bagna były fajne. Lubię czytać twoje analizy

    OdpowiedzUsuń