piątek, 26 października 2018

Oriento Expresso - Porażyn (15 IX 2018)


    Jak już wspomniałem w zeszłym roku - dla mnie wrzesień bez Oriento Expresso, to tak jak orientalista bez kompasu (choć biegać na orientację bez kmpasu również sie da). W tym roku po raz kolejny (choć nie co roku) orgowie rajdu wybrali Porażyn jako bazę zawodów.
    Dojazd do bazy był banalnie prosty, więc na spokojnie odebraliśmy pakiety startowe i z niemałym spokojem oczekiwaliśmy na start. O dziwo kategoria rodzinna była sowicie obstawiona - aż 25 drużyn. Z tego głównie jest znane Oriento Expresso - trasy są bardzo przyjazne dla rodzin z dziećmi, choć nie bez wpływu na taki stan rzeczy ma korzystny termin zawodów. 
    Start odbył się na polanie tuż obok Pałacu w Porażynie i nie usłyszeliśmy komendy startu. Z lekkim opóźnieniem wystartowaliśmy z mapą "quasi" do BnO - choć wolę takie mapy niż mapę w skali 1:50 000. Na trasie było 10 punktów kontrolnych z darami lasu dla dzieci - bardzo motywujące :) 
Mapa TP10 - Oriento Expresso
    Najbliższy punkt znajdował się tuż przy krańcu polany i był na widoku z miejsca startu - ledwo nadążaliśmy za Tynką :) Punkt J po piorunującym starcie z jej strony zdobyty i oczywiście torebko-plecaczek jako dar lasu - to mnie akurat nie zdziwiło, bowiem było gdzie włożyć kolejne dary lasu. Dookoła pełno znajomych twarzy z wielu rajdach na orientację (w tym także z mojej Wilgi Orient). Wiadomo - uśmiechy, pogaduszki czy witanka ;) Po to właśnie się jedzie na tego typu zawody, by nacieszyć się wśród orientalistów (który w Polsce nadal jest sportem "prawie" niszowym i oby tak zostało). 
Rodzinnie na świeżym powietrzu - z PK B
    Jeśli chodzi o trasę w kat. TP10 - to była dostosowana do możliwości kondycyjnych dzieci. Może dwa razy przedzieraliśmy się przez las (nie był dość gęsty). Obyło się bez większych błędów nawigacyjnych, choć kilkoro rodzin za wcześnie rozpoczęło poszukiwanie punktu F - na pawym dolnym rogu poniższej mapy. Ten punkt był zdecydowanie najtrudniejszy :)
Mapa z naniesionym trackiem w kat. TP10
    Trasę pokonaliśmy w około 150 minut. Tynka coraz starsza, więc nie trzeba było tak często nosić ją na rękach czy na plecach. No i pokonany czas na trasie TP10 coraz lepszy - w efekcie zajęliśmy wysokie 5 miejsce :) Pierwsza trójka poza zasięgiem, choć myślę, że za kilka lat staniemy na podium ;) Zresztą do tej pory nigdy nie stanąłem na podium w Oriento Expresso. Na mecie zastanawiałem się na startem poza konkursem w kat. TP25, bowiem ognisko było planowane na godz. 14. Rodzinka nie chciała jednak czekać 1,5 h na ognisko. Niemniej jednak pomysł zacny, choć odczuliśmy mały niedosyt zbyt krótkiej trasy, choć zaznaczam, że była optymalna pod względem długości czy liczby punktów kontrolnych. Mysleliśmy, że pokonanie trasy rodzinnej zajmie nam więcej czasu. 
Na mecie zastanawiałem się czy nie wziąć udziału w TP25 (poza konkursem)
Podsumowując:
TP10, rodzinna (wg endomondo ~12 km)
10 punktów kontrolnych
Czas: 2:27
Miejsce: 5/25

Wyniki:
1. Głądko Biegamy 1:28
2. Brunoteam 1:36
3. Super Marchewki 1:40
4. Gluton 2:24
5. Wilga Orient 2:27
6. Młyn Papiernia 2:29
...
25. Oriento Expresso Team (5 PK) 1:46

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz