środa, 21 listopada 2018

Nocny Marek - Sypniewo (17 XI 2018)

   Nocny Marek - rajd, w którym nie uświadczę żadnych widoków. Rzadko kiedy uświadczę konkurencję, do tego zimno i bagiennie (to mnie nawet nie zdziwiło). Za to w ostatnich dwóch występach zająłem miejsce na podium - i jak tu nie lubić Nocnego Marka? :)
   Nocne rajdy na orientację mają to do siebie, że są znacznie trudniejsze nawigacyjnie niż za dnia. Wiele istotnych elementów, które ułatwiają nawigację - w nocy nie widać. Ciężko nawet zauważyć jeziorka, a co dopiero zarośnięte ścieżki. Niemniej jednak śmiałkowie nocnych rajdów zawsze się znajdą, zaś okres późnej jesieni jest ku temu najlepszą okazją.
    Lista startowa na Nocnego Marka była dość okazała, choć nie nastawiałem się specjalnie na ten rajd. Tym bardziej, że w tym samym dniu zaplanowałem rekonesans tras pieszych Wilgi Orient. Przynajmniej porządną 4,5h rozgrzewkę miałem :). Pomyślałem jedynie o tym, by na spokojnie pobiegać, uniknąć błędów nawigacyjnych i zdobyć około 115 punktów, co da mi miejsce w pierwszej piątce (choć początkowo myślałem o pierwszej dziesiątce). Troszkę nisko mierzyłem po niepowodzeniu na Śnieżnych Konwaliach - a wystarczyło przepłynąć rzeczkę, by wskoczyć o kilkanaście pozycji wyżej. Każdy start jednak wnosi coś nowego, zaś specyfiką rajdów na orientację jest to, że nigdy nie można być pewnym swego. Szczególnie w nocnych rajdach...
   Baza rajdu znajdowała się w szkole w Sypniewie, zaś z okolic Poznania dojechałem wraz z Pawłem W., Pawłem J. i Michałem J. - swoją drogą całe podium Nocnego Marka w jednym samochodzie. Start wspólny z trasą Adventure. Dostałem nawet nadajnik GPS-a od organizatora - zawsze to jakaś nobilitacja, ale też mała presja, bo każdy błąd nawigacyjny z mojej strony będzie widoczna na sledzGPS.pl. 
 Pierwsze dwa miejsca były w zasadzie zarezerwowane dla mocarzy tras pieszych 50 km (TP50), tj. P.Jankowiak i M.Jędroszkowiak. Do obsadzenia było jeszcze jedno miejsce na podium, ale trzeba będzie pokonać kilku naprawdę dobrych zawodników, m.in. M.Mioduszewskiego, P.Kwitowskiego czy B.Binkowskiego (nieobecny), a nawet P.Wolniewicza
    Po krótkiej odprawie mieliśmy sporo czasu na zaplanowanie trasy i wyszło mi, że mogę zdobyć 120 punktów - docelowo ok. 130 punktów. Wcześniejsze uwagi czy informację biorę pod uwagę, np. Łobżenica do kolan, bagna to naprawdę bagna, południowo-wschodnia część zabagniona, itp. Takie informacje są zawsze bezcenne. No i oczywiście podzieliłem mapę na kilka obszarów i zsumowałem punkty z tych obszarów. Wychodziło na to, że południowa część od startu jest bardziej wartościowa niż północna. 
Optymalne zaplanowanie trasy na 8h, to pdostawa

    Tuż przed startem witam się z Wojtkiem, który zaproponował mi wspólne napieranie. Oczywiście nie odmówiłem mu, choć z reguły sam napieram. Miałem pewne obawy, choć z doświadczenia wiem, że wspólny udział w nocnym rajdzie (we dwójkę) podobnych biegowo zawodników stanowi wartość dodaną. Już kilkaset metrów od startu popełniamy mały błąd nawigacyjny - szybko poprawiony, ale nie można popełniać tak głupich błędów. Punkty 7D, 4E i 5B szybko zdobyte i widoczne z daleka, bo lampiony z odblaskami. 
Ślad z mojego biegu w godz. 16:31 - 17:18
    Pierwszy poważny błąd został popełniony między 5B a 9D - zmyliły mnie ścieżki - oba były podobne w odległości 1 km. 15 minut w plecy - troszkę zabolało, bo zachowaliśmy się jak nowicjusze. Niby wszystko się zgadzało, ale nie było ścieżki prowadzącej do 9D - ech szkoda słów... Takich błędów po prostu nie można popełniać - jeśli mam oczekiwać miejsca na najniższym stopniu podium. 
Tu spotkałem Boba Jebando 
    Z kolejnymi punktami nie mieliśmy już większych problemów - choć odniosłem wrażenie, że punkt 6C był dalej ustawiony niż wynikający z mapy. Na szczęście nie szukaliśmy tego punktu zbyt długo, ale znów dała mi znać o sobie mapa w skali 1:50 000 - to nie przecież mapa do BnO. 
Po 3h napierania
    Po punkcie 7A  do zdobycia były punkty wzdłuż rzeki Łobżenica - aż 21 punktów wagowych. Trasę z nieopodal z punktu 3C do punktu 5A pokonaliśmy w około 100 minut. Za punktem 6B para potrzebowała pomocy, bo ugrzęzła się w bagnie. No cóż - na kolanach trzeba takie tereny pokonywać, by nieco odciążyć ciężar ciała. Na szczęście przy 5A woda była do kolan i nieco wyczyściłem spodnie i buty, ale dochodził mróz - zimno było...
Po 4h i 45 minutach
   Punkt 3F bez większej historii, zaś trudniejszy był PK7B - najpierw źle skręciliśmy, choć po 200 metrów zorientowałem się, że źle biegniemy. Wołam Wojtka - i faktycznie popełnilismy błąd. Mateusz M. i Piotr K. popełnili w tym miejscu błąd na ok. 11 min - musiało zaboleć. Choć my nie mieliśmy łatwiej ze względu na mgłę w trakcie dobiegu do 7B - słaba widoczność oraz niezbyt wyraźny punkt na mapie spowodował, że miałem problem ze zdobyciem. Na szczęście Wojtek wiedziałem, gdzie jesteśmy i po paru minutach punkt zdobyty.
Po 6h napierania
  W tym punkcie ustalamy, że po 8D odpuszczamy 4F ze względu na rzekę oraz brak czasu. Ustalamy, że zdobywamy 8D, 5E, 6D, 8A, 4C i może po drodze 6A. Nie popełniliśmy dalej błędów, choć przy 8D troszkę się zagubiłem, zaś Wojtek swoją latarką od razu "przypadkowo" znalazł punkt :) Czujemy, że 120 punktów jest w zasięgu i może to nam zapewnić wysokie miejsce. Pozostałe punkty w miarę gładko zdobyte - choć troszkę niepewności mieliśmy po zdobyciu punktu 8A - baliśmy się przekroczyć rzeczkę w palikami stabilizującymi dno. Na szczęście udało się w miarę ominąć tę rzeczkę i szybko zdobyć 4C. Na metę docieramy kilka minut przed deadline.
Końcowe punkty zdobyte
   Wyniki przyszły błyskawicznie, bowiem każdy z zawodników miał zegarek odczytujący "breloczki" przy punktach kontrolnych. Wygrali faworyci, zaś my zajmujemy 7-8 miejsce, bo przed nami kilka osób zdobyło 130 punktów. Dopiero po kilkunastu mintach zorientowaliśmy się, że ci byli na trasie Adventure i przedwcześnie ukończyli rajd. Mile byliśmy zaskoczeni i w nagrodę mamy bezpłatny udział na Śnieżnych Konwaliach oprócz pamiątkowego dyplomu. 
Dekoracja najlepszych w rogainingu 8h
Poniżej mój ślad z biegu na NM 2018:
Ślad z mojego biegu na mapie NM
Ślad z biegu Pawła J. - zwycięzcy NM 2018 - inna liga
Ślad z biegu P. Jankowiaka (zwycięzcy Rogaining 8h)
Ślad z biegu Michała J. - 2 miejsce NM 2018 - również inna liga
Ślad z biegu M. Jędroszkowiaka (2 miejsce w Rogainingu 8h)
   Mimo zaszczytnego 3 miejsca - punktów do PMnO będzie niewiele. Tak to już jest, że gdy jednoczesny udział biorą tacy zawodnicy, jak Michał i Paweł. Silna konkurencja wyzwala więcej energii i większą motywację - stąd też różnice w czasach są też większe. Ten rajd pokazał jaka jest faktyczna różnica między mocarzami a średniakami, którzy w takich zawodach jak Śnieżne Konwalie czy Nocny Marek nie powinni przyjeżdżać po punkty do rankingu PMnO. Ale czy o to w tym chodzi? Jestem zdania, że lepiej wziąć udział w silnie obsadzonych zawodach (satysfakcja z wysokiego miejsca jest większa) niż w słabych. Druga kwestia - zaczynam lubić tego typu zawody- zajmuję bardzo wysokie miejsca, aczkolwiek prawdziwą moją wartość powinienem odkryć w Rogainingu Mikołajów. Niestety nie będzie mnie na tych zawodach mimo terenów (w szczególności Lgiń - Stanica ZHP), gdzie zaczynałem swoją przygodę w BnO mając 12 lat. 

Więcej odnośnie mapy i śladów na sledzGPS.pl -> tu kliknij

Podsumowanie:
Rogaining 8h
Maksymalna liczba punktów do zdobycia: 220
Liczba zdobytych punktów: 120
Miejsce: 3/64

Wyniki:
1. Paweł Jankowiak 175
2. Michał Jędroszkowiak 160
3. Seba Wojciech 120
3. Wojciech Wiatr 120
5. Paweł Wolniewicz 114
6. Mateusz Mioduszewski 102
6. Piotr Kwitowski 102
...
60.P. Podemska, I.Zech, A.Olejniczak, E.Szczepańska-Dolna, A.Farbotko 18

3 komentarze:

  1. Gratulacje!
    Między 5B a 9D rzeczywiście duży babol, skręcając w lewo zrobiliście to jakieś 600 metrów za wcześnie. Brak koncentracji, pewnie było gadu-gadu z Wojtkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez ostatnie dwa miesiące biegłem w zasadzie z mapą do BnO - nie przestawiłem się na skalę 1:50000 i stąd taki błąd. No i ten układ ścieżek... był taki podobny do ukłądu w pobliżu 9D.

      Usuń
  2. Gratulacje :), chyba sie zrobiłem zbyt miękki na brodzenie po bagnach na mrozie ;)

    OdpowiedzUsuń