Końcowe dwa etapy, w których wziąłem udział odbyły się w Owińskach (etap 7) oraz Miłostowie (etap 9). Orgowie zamówili bardzo dobrą pogodę na te etapy, bowiem w październiku było tak ciepło, że nie omieszkałem nie skorzystać z dwóch kąpieli w trakcie biegu. W grudniu zaś - przebiegłem trasę w krótkich getrach - normalnie w tym miesiącu są mrozy - a tu nagle 8 stopni powyżej zera :)
Przed zawodami wziąłem krótki trening w Trzaskowie, by z marszu wejść w rytm biegowy. Tym bardziej, że Paweł startował 3 minuty za mną, zaś minutę po mnie - P.Pancerz. Nikogo nie goniłem, więc musiałem się nieco sprężyć. Przed startem Remik przekazuje info, że można pływać :) Szybka analiza mapy przy starcie i widzę, że trzeba będzie przepłynąć z PK16 - tutaj mogę zaoszczędzić 2 minuty - w trakcie dobiegu do PK1 uważnie obserwuję zbiorniki wodne - są całkiem przyjazne do pływania. Niestety przy PK2 - Paweł mnie dogania, co mnie nie mogło zdziwić. Przy PK1 popełniłem mały błąd, zaś długi przelot do PK2 zrobił swoje - choć pokonałem jako trzeci zawodnik, tracąc jednak 2 minuty do Pawła.
Troszkę mnie to zdemotywowało, ale to jest zawodnik z innej ligi. Do zajęcia jest przecież 2 miejsce - biegłem po swoje, choć błąd popełniłem przy PK6. Paweł zwiększa przewagę wobec mnie o ponad 4 minuty, choć jestem trzeci.
Bardzo dobre przebiegi przy PK8 i PK9 sprawiły, że wysunąłem się na drugie miejsce - zmniejszając stratę do Pawła do 3,5 minut. Lubię przebiegi po terenach podmokłych :)
Z kolejnymi punktami nie miałem większych problemów i przewaga do Pawła J. cały czas się utrzymywała, zaś dwa błędy Piotrka D. przy PK10 i PK12 sprawiają, że zwiększam wobec niego przewagę. PK13 zdobyty jako najlepszy zawodnik - a jak! Przebieg przez rzeczkę - to żaden dla mnie problem. Przede mną jednak poważna próba - bardzo łatwe punkty, byle tylko utrzymać szybkie dla mnie tempo biegu. Kątem oka widzę Pawła J. - o kurczę nie jest tak źle. Przepłynąć tylko z PK16 do PK17 i przewaga stopnieje do 3 minut (normalnie to strata powinna być już 10 minutowa :))
Przed zawodami wziąłem krótki trening w Trzaskowie, by z marszu wejść w rytm biegowy. Tym bardziej, że Paweł startował 3 minuty za mną, zaś minutę po mnie - P.Pancerz. Nikogo nie goniłem, więc musiałem się nieco sprężyć. Przed startem Remik przekazuje info, że można pływać :) Szybka analiza mapy przy starcie i widzę, że trzeba będzie przepłynąć z PK16 - tutaj mogę zaoszczędzić 2 minuty - w trakcie dobiegu do PK1 uważnie obserwuję zbiorniki wodne - są całkiem przyjazne do pływania. Niestety przy PK2 - Paweł mnie dogania, co mnie nie mogło zdziwić. Przy PK1 popełniłem mały błąd, zaś długi przelot do PK2 zrobił swoje - choć pokonałem jako trzeci zawodnik, tracąc jednak 2 minuty do Pawła.
Przebieg z PK1 do PK2 miał decydujące znaczenie dla wyników końcowych |
Przebieg z PK2 do PK13 |
Międzyczasy TOP6 do PK9 |
Mapa BnO - Owińska (Zaawansowana) |
Międzyczasy TOP6 od PK9 |
Przebieg z PK13 do PK18 |
Szykowanko na drugą kąpiel w tym biegu |
Tym razem na dużo krótszą - i powtarzałem sobie - Seba szybciej... |
Czas: 54:11
Miejsce: 2/46
Wyniki:
1. Paweł Jankowiak 49:20
2. Seba Wojciech 54:11
3. Piotr Dopierała 60:41
4. Marysia Gorczyca 61:04
5. Mikołaj Paterek 61:39
6. Mateusz Filipiak 63:13
...
46. Dariusz Wlaź NKL
Ostatni etap tegorocznego cyklu GP Hadesu odbył się w Miłostowie.Po zeszłorocznej klęsce - wynikająca z bardzo uproszczonej mapy (dla profesjonalistów) postanowiłem wziąć sobie rewanż i wygrać ten etap. Tym bardziej, że w tym biegu nieobecni byli: P.Jankowiak oraz D.Konarczak. Wzięcie udziału M.Jędroszkowiaka - tylko dodatkowo mnie zmobilizowała, bo wiem że na BnO jestem w stanie go pokonać mimo, iż jestem od niego wyraźnie wolniejszy.
Mapa BnO - Miłostowo (Zaawansowana) |
Duża liczba punktów kontrolnych oraz 8,3 km w linii prostej sprawia, że miejsce na podium zapewni przebieg całej trasy z czasem poniżej 60 minut. W tym biegu wystartowało zaledwie 21 zawodników - zapewne z powodu niedzielnych zawodów - Rogaining Mikołajów. Niemniej jednak dla mnie to była szansa na pierwsze zwycięstwo w GP Hadesu. W tym roku trzy razy zająłem drugie miejsce - w generalce drugie miejsce miałem zapewnione. Zwycięstwo w tym biegu sprawiłoby, że na koncie miałbym ponad 540 punktów, zaś do lidera brakowałoby 34 punkty. Taki rezultat w latach 2015-2017 dawał zwycięstwo w generalce. W tym roku - mimo wyraźnego postępu - jestem zbyt słaby w odniesieniu do Pawła J. Niemniej jednak wielu innych zawodników jestem w stanie pokonać, co kilka lat temu nie było to takie oczywiste :)
Przebiegi z S - PK3 |
Pierwsze trzy punkty zdobyte zacnie - szybko doganiam Pawła W. i niestety do PK4 straciłem koncentrację. Zbyt pewny siebie się poczułem - nie takie błędy należy popełniać. Na szczęście ogrodzenie bardzo pomogło - ale strata 3 minutowa boli. Głupi błąd, choć zdekoncentrował mnie tam Zbyszek H. - myślałem, że biegnie do PK4... Trzeba było przy górce biec na północ - a nie dalej na zachód. Niezła wtopa i już - na szczęście ostatnia w tym biegu :)
Bob Jebando spotkany w przebiegu z PK3 do PK4 |
Pierwsza część biegu pokonana ze średnim tempem na poziomie 6:10 - z pozostałych przebiegów nie mogę mieć do siebie pretensji. Troszkę lepiej mogłem się zachować przy PK10. Z dobiegu PK13 widzę M.Jędroszkowiaka- a jednak wystartował. Pytanie w której minucie :) Poczułem przypływ motywacji - byle z nim nie przegrać. Daję z siebie tyle ile moja fabryka daje :)
I część trasy pokonana z czasem 29,5 min |
W efekcie druga część trasy pokonana szybciej - o 15 sekund na kilometr. Głupio się zachowałem przy PK16 - myśleć trzeba, a nie stać i się zastanawiać. Na szczęście z pozostałymi punktami nie miałem problemów. No poza PK24 - 30 sekund w plecy, ale to już nie miało znaczenia.
II część trasy pokonana jeszcze szybciej |
Przy PK24 - Remik stoi z aparatem. Na mecie sprawdzam czas- poniżej godziny. Świetnie - miejsce na podium jest. Szybkie pytanie do Remika o minutę startu Michała - startował 9 minut po mnie. Czekam 10 minut - nie dobiegł na metę. Marysia pokonana - więc cel osiągnąłem. Zwycięstwo jest moje i ciesze się, że wygrałem dzisiejsze zawody - myślę, że zasłużyłem na to w tym roku. Za rok zafundować sobie chip, bo ostatnio dają mi jakieś stare chipy, które długo się czytają na stacjach SI. No i określić nowy cel - pokonać poszczególne etapy GP Hadesu 2019 z czasem poniżej 55 minut. Ciekaw jestem czy mi się to uda :)
Jeszcze tylko jeden punkt - i meta |
Coś ten wypożyczony chip wolno czytał |
Zaawansowana, 8,3 km
25 punktów kontrolnych
Czas: 58:07
Miejsce: 1/27
Wyniki:
1. Seba Wojciech 58:07
2. Marysia Gorczyca 59:45
3. Marek Gliszczyński 60:07
4. Krzysztof Mol 61:36
5. Mateusz Filipiak 65:13
6. Paweł Wolniewicz 70:02
...
21. Joanna Trafas 130:26
Gratuluję 2 miejsca w całym cyklu(choć nieopatrznie pogratulowałem zwycięstwa z konta żony). Startowałem pierwszy, a widząc Ciebie juz na mecie i znając twoją minutę startu idzie się załamać trochę. Na Miłostowie praktycznie idealnie nawigowałes i tego zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńSystematyczne treningi na orientację robią swoje :) Daleko mi do ideału - zadowolony będę, jeśli będę biegał po lesie z tempem na poziomie poniżej 5 min/km. Na razie biegam nieco poniżej 6 min/km, zaś technicznie jeszcze jest nieco do poprawienia, np. przebieg z PK3 do PK4 czy PK23 do PK24. Też na początku byłem załamany, gdy 3 lata temu doganiali mnie zawodnicy startujący 15-20 minut później :)
UsuńW sumie wziąłem kompas do ręki półtora roku temu więc myślę nawigacyjnie katastrofy nie ma. Ale jednak utrzymanie tempa 6 min/km w lesie + nawigacja a przy "zwykłym" bieganiu to inna para kaloszy.
OdpowiedzUsuń